30.08.2013

Kolor

Gdyby ktoś mnie zapytał, w jakim stylu urządzone jest nasze mieszkanie, miałabym kłopot z odpowiedzią. Właściwie nie jest to żaden styl. Miało być przytulnie i miło, i chyba tak właśnie jest :-) Jedno, co konsekwentnie przewija się przez wszystkie wnętrza, to kolor. Moja ulubiona mieszanka to wszelkiego rodzaju błękity, turkusy, a nawet granat, w towarzystwie różu, czerwieni i bieli. Miejscami jest słodko i pastelowo, zwłaszcza, że uwielbiam przeróżne groszki i kratki, ale dopóki mąż nie protestuje, wychodzę z założenia, że mieszczę się jeszcze w granicach normy. Sądzę, że białe meble oraz stonowane barwy na ścianach pozwalają mi uniknąć przesady.
A wy jakie wnętrza lubicie? Kolor was relaksuje, czy męczy? Bardzo by mnie ucieszył jakiś komentarz :-) 
Tymczasem zapraszam na kilka migawek z mojego domu.







27.08.2013

Stara Poczta, czyli miejsce z duszą

Czasami do szczęścia potrzebuję odrobiny magii. Wielokrotnie zastanawiałam się, jak ją wprowadzić do codziennego życia, aż któregoś dnia odpowiedź przyszła sama - gdy sił brak i na miejscu nic wyczarować się nie da,  trzeba do tego magicznego świata pojechać. Rozpoczęłam zatem poszukiwania nastrojowych zakątków w naszym kraju. Wymagania były spore, bo moje wymarzone miejsce powinno być położone z dala od turystycznego zgiełku, koniecznie kameralne, prowadzone przez osoby z prawdziwym powołaniem, kochające ludzi i ich historie. Istotne są niebanalne wnętrza - nieustannie szukam inspiracji, a otaczanie się pięknymi przedmiotami autentycznie sprawia mi przyjemność. Oczywiście ważniejszy niż samo wnętrze jest widok za oknem i najbliższa okolica - piękna, swojska przyroda powinna być na wyciągnięcie ręki. Nastrojowa weranda i wygodny fotel stanowią miłe dopełnienie moich pragnień, a smaczna kuchnia oparta na lokalnych produktach to już szczyt marzeń :-)
Odkąd w podróżach towarzyszy nam córeczka, nasze potrzeby się zmieniły i tak idealne miejsce powinno mieć przynajmniej dwa pomieszczenia, aby nic nie zakłócało wypoczynku malucha. Zwierzaki, piaskownica, łódki czy rowery również są bardzo mile widziane. Wierzcie lub nie, ale takich miejsc w Polsce nie brakuje. Przeszukałam mnóstwo blogów, forów oraz gazet, kilka miejsc polecili mi gospodarze, u których miejsca w danym momencie już nie było i udało mi się stworzyć bazę magicznych zakątków, które staram się w weekendy lub wakacje odwiedzać. Nie zawsze od razu się udaje - te miejsca naprawdę są nietuzinkowe i nierzadko mają wielu amatorów.
Tak też zaczęła się moja przygoda ze Starą Pocztą. Chciałam ją odwiedzić już rok temu, ale niestety ktoś mnie wtedy ubiegł. Postanowiłam spróbować szczęścia tego lata i tym razem się udało. Wraz z rodziną spędziłam tam cudowny tydzień i z całego serca mogę to miejsce polecić.
Starą Pocztę prowadzi bardzo miła gospodyni Pani Małgorzata. Kilka lat temu kupiła budynek od Poczty Polskiej, odrestaurowała go i postanowiła podzielić się nim z innymi. Ten śliczny, biały domek stoi przy drodze we wsi Węgielsztyn koło Węgorzewa. Na jego tyłach rozciąga się sielski ogród, po którym biegają kury i koty. W dawnym budynku gospodarczym mieści się letnia kuchnia z dużą werandą, którą za pomocą białego prześcieradła i rzutnika łatwo można przeobrazić w kino pod chmurką :-) Dookoła słychać szum drzew oraz pianie kogutów, nad głowami przelatują bociany, a w oddali widać jezioro (do którego niestety nie ma swobodnego dostępu). Jest pięknie. Co ważne, jest tam naprawdę kameralnie, bo w Starej Poczcie jest zaledwie kilka miejsc noclegowych.
Wnętrze domu zachwyca, wszystkie elementy idealnie do siebie pasują, w niewymuszony sposób tworząc całość zgodną z duchem dawnej epoki. Gospodyni jest niezwykle ciepła i gościnna - miłe rozmowy, aromatyczna kawa oraz pyszna kuchnia sprawiły, że poczuliśmy się jak w domu i wcale nie chcieliśmy wyjeżdżać..
W ten sposób odnaleźliśmy nasz kawałek magii. Przywieźliśmy go we wspomnieniach, na zdjęciach oraz w bursztynowych słojach pełnych pysznego miejscowego miodu. Jesienią będziemy się nim delektować i przywoływać barwne wspomnienia.







26.08.2013

Mazury

Nie mogę uwierzyć, że nigdy wcześniej nie zawitałam na Mazury. Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia. O dziwo, urzekły mnie nie same jeziora, lecz przede wszystkim wioski, miasteczka oraz przydrożne kapliczki. Gorąco polecam powolny spacer po Reszlu oraz moczenie stóp w jeziorach w Harszu oraz w Kalu. Z miesiąca na miesiąc coraz mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że żadne palmy ani Hawaje tego świata nie zapewnią mi tak udanego wypoczynku, jak wakacje spędzone w Polsce. Cudny mamy kraj :-)





Najmłodsze pokolenie zdaje się podzielać mój zachwyt, przy czym zdecydowanie stawia na kontakt z naturą :-)


20.08.2013

Bukiet

Kilka dni temu dostałam kwiaty od kogoś dla mnie bardzo ważnego. Ponieważ następnego dnia rozpoczynałam urlop, nie pozostało mi nic innego, jak wrzucić bukiet do bagażnika i zabrać ze sobą na Mazury. Przed wyjazdem udało mi się jeszcze zrobić zdjęcie :-)


17.08.2013

Moje marzenia: gypsy style

Lubicie cygańskie klimaty? Bogactwo form, wzorów i kolorów - w powszechnym przekonaniu oznaczają bazarowy styl, a dla mnie są ucztą dla oczu zmęczonych masową produkcją. Kojarzą mi się z gwarnym taborem cygańskim, cyrkiem wędrownym i dźwiękiem akordeonu. W bardziej wyrafinowanej wersji to styl boho, choć można się spierać, skąd on się tak naprawdę wywodzi. Mówi się, że właśnie z inspiracji kulturą romską, ale równie często spotykam teorie, że inspiracją był świat bohemy artystycznej. Niezależnie od tego, gdzie leży prawda, dla mnie te dwa style się przenikają i obok żadnego nie jestem w stanie przejść niewzruszona.

W moim codziennym życiu ciężko znaleźć ślady tych inspiracji. To zaledwie kilka drobiazgów w domu, ocierających się o ten klimat oraz parę sukienek i akcesoriów w szafie. Zbyt wiele źródeł mnie inspiruje, bym mogła się jednoznacznie określić i podążyć w jednym kierunku.


 

Gdy jednak popuszczam wodze fantazji, widzę dookoła świat pełen magii. Przede wszystkim te wspaniałe wozy cygańskie! Marzę o takim i wiem, że jeśli taki znajdę, nic mnie nie powstrzyma :-) 

 źródło: Pinterest
 źródło: Pinterest


Poniżej kilka luźnych inspiracji. I pomyśleć, że są takie miejsca na ziemi, i to dostępne dla zwykłych śmiertelników! O tym jednak będzie osobny post.

 źródło: Pinterest
 źródło: Pinterest
 źródło: Pinterest
 źródło: Pinterest
 źródło: Pinterest
 źródło: Pinterest

Na deser przedmiot moich pragnień - album Jeanne Bayol przedstawiający wozy cygańskie i ich wnętrza. Wspaniale byłoby go przeglądać w długie jesienne wieczory.

do kupienia w Amazon.com


12.08.2013

Tort do zadań specjalnych

Na urodziny podarowałam sobie nie tylko wpis na blogu, ale również własnoręcznie upieczony tort. Miałam tyle powodów, by go zrobić, że już nie pamiętam, który z nich był pierwszy. Tort na pewno miał cieszyć zmysły i umocnić mnie w przekonaniu, że nie ma rzeczy niemożliwych. Do dziś pamiętam swoje niezdarne początki w kuchni i tym bardziej na myśl o sobotnim dziele moich rąk czuję w sercu dumę. Tort miał jednak do spełnienia również zadanie specjalne - miał pokazać mojej córce, że nie tylko jej urodziny zasługują na piękną oprawę.Jeśli chcę jej przekazać wiarę w siebie oraz świadomość własnej wartości, sama powinnam świecić przykładem i przede wszystkim sobie serwować najlepsze delicje, na jakie mnie stać.











10.08.2013

Na dobry początek

Myśl o stworzeniu tego bloga towarzyszyła mi już od dawna. I tak oto powstaje mój azyl, w którym pragnę zwolnić tempo, gromadzić inspiracje, prezentować swoje pomysły, pokazywać przyjemności życia codziennego i dzielić się tym, co przyprawia mnie o radosne bicie serca. Motywem przewodnim będą zatem źródła mojej radości, wszystko, co tworzy piękny klimat, wnętrza, podróże, kuchnia, rękodzieło, a wszystko to przeplatane wątkami utkanymi z uroków życia codziennego.
Ten blog to także prezent urodzinowy dla mnie ode mnie. Od kilku lat podróżuję po wnętrzarskiej blogosferze niczym pasażer na gapę, grzejąc się ukradkiem w cieple tej wspaniałej, kobiecej społeczności. Już nie pamiętam, kiedy zrodził się pomysł, by do niej dołączyć - do tej pory brakowało mi jednak determinacji.
Niech zatem fakt, że startuję w dniu urodzin, będzie dobrym znakiem. Serdecznie zapraszam w moje skromne progi - będzie mi miło Was gościć.
Pozdrawiam ciepło,
Agnieszka