Tak czy siak, życzę Wam miłego wieczoru :-)
Macie swoje metody na świętowanie lub ignorowanie?
Ja chciałam umilić Ślubnemu poranek malunkami na lustrach. Młoda wstała pierwsza i gdy ujrzała, co się w łazience wydarzyło, szybko lustro gołymi rękami umyła. Wszak niemal od narodzin słyszała, że paćkać go nie wolno :-) Potem z łazienki skorzystała, malowniczo rozcierając czerwoną szminkę na sedesie. To się nazywa współczesny romantyzm :-) Na szczęście drugie lustro oszczędziła..
Jak widać, nie należę do nurtu buntowników. Każda okazja jest dobra, by świętować. Gdyby nie Ankowe oskrzela, pewnie byśmy dali dyla z domu i poszli w miasto. I tak sobie myślę, że pewnie miałabym na sobie to:
Bawcie się dobrze! Ja zaraz kładę Młodą spać i idę biegać :-)
woooow. pięknie byś wyglądała na pewno. a za bieganie podziwiam...
OdpowiedzUsuń