19.01.2015

Wróciłam!


Pełna energii, choć nogi bolą okrutnie, niewyspana, ale za to zrelaksowana. Długie rozmowy i długie spacery. Wieża stoi, jak stała. Paryż piękny, klimatyczny, romantyczny do bólu. Taki Paryż, czy inna Praga lub nawet Kozia Wólka we dwoje, powinny być ustawowo co najmniej raz do roku zapewnione - wskaźnik zadowolenia społeczeństwa od razu skoczyłby co najmniej o 50%. 
Nawet nie wiem, kiedy zaliczyliśmy większość atrakcji. Spotkaliśmy aż trzy retro ślicznotki - karuzele z rumakami, balonami i pięknymi malunkami. Mam na ich punkcie fizia, gdyby się dało, postawiłabym sobie taką przed kamienicą. Kolejny bzik, to wnętrza. Oczywiście kawiarni, sklepów i hoteli też, ale to, co mnie najbardziej nęci, to zaglądanie ludziom w okna. Bez obaw, nie jestem niebezpieczna. Po prostu od zawsze lubiłam podpatrywać cudze kuchnie, lampy i regały. Miło jest zawiesić oko na pięknej sztukaterii czy okazałych schodach. A w Paryżu aż się roi od takich ślicznych miejsc. Kto uważny, ten wie, że najlepiej podglądać za pośrednictwem Couchsurfingu. Tym razem postawiliśmy jednak na jego bardziej komercyjną wersję (www.airbnb.pl) i wynajęliśmy lokal od Paryżanki imieniem Florence, która za opłatą opuściła swoje miniaturowe mieszkanko na Montmartre. Cud, miód, perełeczka! Salon, kuchnia i łazienka - wszystko razem dużo mniejsze od Ankowego pokoju, ale urządzone funkcjonalnie, ze smakiem, z francuskim pazurem. I co najważniejsze, wszystko prawdziwe! Niestety nie zobrazuję, zabrakło czasu na zdjęcia. Ale od czego Wasza bogata wyobraźnia?
O zabytkach Paryża napisano tak wiele, że oszczędzę Wam mojej skromnej cegiełki. Jeśli macie jakieś pytania, chętnie odpowiem w komentarzach :-) Pozdrawiam ciepło! :-) 











22 komentarze:

  1. Marzę o wycieczce do Paryża od długiego czasu, oczywiście z ukochanym:) Piękne zdjęcia, bardzo romantyczne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Cię gościć :-) Zajrzałam na chwilę do Ciebie i tak, Paryż to zdecydowanie Twoje klimaty :-) Trzymam zatem kciuki, by marzenia się spełniły! Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Ołmajlord! Cała górna półka emaliowanych czajniczków dla mnie! I jeszcze kilka z dolnych regałów:D Zgadzam się w 100%, że podróże we dwoje kształcą bardziej;) Karuzele niesamowite! Dzięki za wpis, nie byłam, a co nieco widziałam:):) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ołmajlord! Toć Ty z torbami pójdziesz! :-) Sprzedawca zapewniał mnie, że czajniczki są "very old, very special", co całkowicie tłumaczy drobną sumkę, którą sobie za nie życzył. Jedyne 180 eurasów za sztukę. Co Ty na to? :-)

      Usuń
  3. czytając Twoje podróżnicze wpisy przenoszę się na moment w te miejsca, o których piszesz - dziś Paryż, a kocham go od zawsze (choć byłam tylko raz) - mam dobre wspomnienia z nim związane i choć wtedy jeszcze nie umiałam dostrzec w nim tego klimatycznego ducha, o którym piszesz, to mogłabym tam może nawet zamieszkać (ale w nieco starszych czasach - czasach retro, czasach konsierżek i pięknych starych kawiarni, zaszywając się gdzieś w małej kamieniczce i prowadząc lekko artystyczne życie :)))

    piękne zdjęcia przywiozłaś - ech...

    ps. też uwielbiam zaglądać ludziom w okna :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie jestem jedyna z tą manią podglądactwa :-) A wiesz, że ja Ciebie widzę przy tych małych kawiarnianych stoliczkach :-) W czasie pewnie się już nie przeniesiesz, ale życzę Ci kolejnej wizyty w tym cudownym mieście - we dwoje bądź we troje - warte odwiedzenia w każdej konstelacji :-) Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  4. piękne kadry... super że Wasza wycieczka się tak udała:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ pięknie! Oj zazdroszczę Wam bardzo, marzy mi się by odwiedzić to miasto. Już tyle razy mówiliśmy z mężem, że chcielibyśmy tam pojechać i zawsze nam jakoś nie po drodze... Ale nadrobimy!:) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dziatwą lub bez, ale wybierzcie się koniecznie :-) Głowa Ci spuchnie i oko zbieleje od ogromu inspiracji :-) Pozdrawiam! :-)

      Usuń
  6. Pięknie!!! Zazdroszczę wycieczki :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Bajecznie! Kocham Paryż. Aż mnie naszło na wspomnienia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa jestem tego mieszkanka któe wynajęliście, tak fajnie je opisałaś! :)
    mnie jakoś w ogóle do Paryża nie ciągnie... moim marzeniem jest Hiszpania :) zresztą mojego lubego też :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hiszpania też brzmi świetnie. Tam akurat mnie jeszcze nie było :-) Trzymam zatem kciuki, by kolejne marzenia Ci się spełniały! :-) A zdjęcia mieszkań można obejrzeć pod linkiem, który znajduje się w poście. Widziałam tam wiele intrygujących wnętrz. Pozdrawiam! :-)

      Usuń
  9. Nawet nie wiesz, jak BARDZO Ci zazdroszczę.. Taka podróż to moje marzenie....Bajecznie.:)
    Czytam wszystko u Ciebie od deski do deski, piszesz fantastycznie, mądrze i ciekawie. Chciałam skomentować Twoje kłopoty z Sanepidem, ale nie mogłam, miałam problemy z internetem.
    Ale kobieto, nie poddawaj się, spełniaj marzenia! Niestety,żeby u nas prowadzić swój biznes trzeba mieć twardy tyłek. Wiem coś o tym, pracuję na swoim 25 lat (!).
    Powodzenia Ci życzę i szczęścia. Trzymaj się cieplutko.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem trzymam mocno kciuki! :-) Mówi się, że jeśli się mocno czegoś pragnie... życzę Ci tego z całego serca :-)
      Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa i za wsparcie - bardzo się przydają, bo wiadomo, miewam wzloty i upadki. Wiem, że tyłek musi być twardy, chyba nawet taki mam ;-) więc się nie poddaję. Podziwiam, że Ty wytrzymałaś tyle na swoim. Rodzice mojego męża też od wielu, wielu lat prowadzą swoją działalność i widzę, jakie to wyzwanie. A z drugiej strony mnóstwo satysfakcji. Brak zależności od szefa, ale zależność od przepisów, przychylności urzędników itd... Cóż, nie ma rozwiązań idealnych, trzeba się skupiać na pozytywach. Ściskam mocno! :-)

      Usuń
  10. Piękne zdjęcia i boskie widoki- te dzbanki mnie urzekły! zostaję u Ciebie na dłużej;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w moich skromnych progach :-) Dziękuję za miłe słowa, bardzo się cieszę, że zostaniesz na dłużej :-) Już pędzę porozglądać się u Ciebie :-) Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Zazdroszczę, nie byłam nigdy, nie ciągnęło mnie nawet, ale teraz, jakoś tak bardziej chciałabym tam być...ta karuzela!Wyśmienita i sklepy, i w ogóle zdjęcia przepiękne, takie pełne energii i z duszą.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci w takim razie wycieczki do Paryża :-) Karuzele są cudowne.. słyszałam, że czasem na pięterku można napić się pysznej kawy.. mhmm.. :-) Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam cieplutko! :-)

      Usuń
  12. Jakie piękne zdjęcia, a widoki bajeczne, ale zazdroszczę wycieczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczne zdjęcia. Wspaniała wycieczka. Ależ tam romantycznie.....ta karuzela, ......te rzędy kolorowych czajniczków --po prostu bajecznie.
    Nigdy nie byłam w Paryżu chociaż mam tam bliską rodzinę. Siostra mojego taty wyjechała do Francji jako dziecko jeszcze w czasie II Wojny Światowej. Osiadła w Paryżu i jakiś czas korespondowała z bratem (moim tatą). Kontakty urwały się jakieś 30 lat temu. Wiem tylko, że mam dwie kuzynki Franciszkę i Klarę oraz kuzyna Wincentego i wiem również, że prawdopodobnie nigdy ich nie poznam.
    Gorąco pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń