27.11.2013

Bambi

Od kilku tygodni świadomie i bezczelnie taplam się w mikołajkowo-świątecznym klimacie. Wiem, że ten falstart bywa szeroko krytykowany, konsumpcjonizm prześladowany, a kiczowate dekoracje i świąteczne przeboje wyśmiewane. Ale nic nie poradzę na to, że prezenty mogłabym pakować już w listopadzie. Tuż po Święcie Niepodległości nadstawiam ucha w poszukiwaniu "Last Christmas". Ozdoby wymyślam nawet już w październiku (i na wymyślaniu najczęściej się kończy). A listę bożonarodzeniowych życzeń zaczynam tworzyć zaraz po urodzinach, czyli w sierpniu. Uwielbiam ten okres oczekiwania i nie mam zamiaru go na siłę skracać. Jest w nim miejsce na przeżywanie jesieni i listopadową zadumę. Ale ileż można dumać i szurać nogami po liściach? Gdy tylko kończy się złota polska jesień, nastawiam się na lukrowany świat. Od trzech lat wolno mi bardziej, bo mogę powiedzieć, że to na użytek pewnej młodej damy :-) 










A na deser zdecydowanie nie kiczowaty Maileg :-) 





Źródło wszystkich zdjęć znajdziecie na mojej tablicy Christmas Ideas

Lubicie takie klimaty? :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz