31.01.2014

Czym się może skończyć wyprawa z koleżanką na aerobik?

Oczywiście poza tym, że po powrocie zaśniemy w przekonaniu, że wkrótce świat padnie z wrażenia na widok naszych wspaniałych mięśni brzucha?
A. Przywiezieniem do domu pachnącego zawiniątka, w którym spoczywa kilka apetycznych racuchów z owocami, wyczarowanych przez towarzyszkę fitnessowej doli i niedoli
B. Szydełkowymi konsultacjami z w/w towarzyszką, wszak trzeba się pochwalić nowymi włóczkami i rosnącymi kompetencjami
C. Wejściem w posiadanie taśmy mocującej o magicznych właściwościach
D. Wszystkie odpowiedzi są prawidłowe

Z tą taśmą to było tak.. tydzień temu odbywały się u mnie dwuosobowe warsztaty szydełkowe. Odwiedziła mnie wówczas fitnessowa towarzyszka, to kobieta z gatunku tych, co mają przy sobie wszystko, co w danej chwili najbardziej potrzebne - syrop na kaszel, dużą torbę na zakupy, kanapki z jajkiem, cztery pary skarpet.. znacie te typ. Podzieliłam się z nią spostrzeżeniem, że moja nowa-stara girlanda w Ankowym pokoju nie chce wisieć jak należy. I to właśnie wtedy dowiedziałam się o istnieniu magicznej taśmy mocującej, którą bez problemu można przyklejać i odklejać. Wystarczy maleńki kawałek, by utrzymać koronkowe serwetki w należytym porządku. 

Tak wyglądała girlanda w moim starym życiu:






A tak prezentuje się teraz:




Rzeczoną taśmę również uwieczniłam: 


Gorąco polecam ją wszystkim, którzy są tak samo leniwi/zapracowani jak ja, i w związku z tym nie chcą/nie mogą przygotować porządnego krochmalu do usztywnienia serwetek.

Wedle moich informacji taśmę można było kupić w Lidlu.
Skąd wziąć serwetki? Można wydziergać. Lub znaleźć sobie koleżankę-towarzyszkę, która uratuje takie serwetki z osiedlowego śmietnika (jeszcze raz stokrotne dzięki! :-))

7 komentarzy:

  1. Znam ten wynalazek :)
    ja nazwałam go roboczo "glutem do przyklejania" :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna ta nazwa robocza :-) Już widzę minę pani sklepowej :-)

      Usuń
  2. Nigdy takiej taśmy nie stosowałam. Mam pytanie tak na wszelki wypadek; gdyby dekoracja się znudziła.
    Czy owa taśma nie zostawia trwałych śladów na ścianie podczas odklejania?
    Cieplutko pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam, to magiczny wynalazek - taśma nie zostawia żadnych śladów. Bez problemu odchodzi od ściany i od serwetek - wiem, bo przetestowałam, kilka razy poprawiałam moją girlandę.
      Pozdrawiam ciepło! :)

      Usuń
  3. hej:) pełno tu u Ciebie fajnych rzeczy, dlatego zapraszam do zabawy Liebster Blog na all-shades-of-blue.blogspot.com Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, jest mi niezmiernie miło, pięknie dziękuję! To moje pierwsze takie wyróżnienie. Oczywiście bardzo chętnie wezmę udział w zabawie :-) Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  4. To ma jakąś nazwę ? Wygląda mi na bluestick, ale czy na pewno ? :)

    (Girlanda, jak zawsze, cacuśna :D )

    OdpowiedzUsuń