19.02.2014

Walentynki po śląsku

Śmiało można powiedzieć, że Katowice nie cieszą się najlepszą opinią wśród Polaków i mało kto posądza je o jakiekolwiek walory turystyczne. Zgadza się? A prawda jest zupełnie inna. Katowice mają swój smaczek i potrafią mile zaskoczyć nawet kogoś takiego jak ja, kto od 6 lat codziennie przyjeżdża tu do pracy :-)

O Nikiszowcu słyszeliśmy już dawno temu, parę razy nawet go odwiedziliśmy, ale raz było to tylko przelotem, innym razem przy okazji jarmarku świątecznego, kiedy to gęsty tłum utrudniał zwiedzanie i łapanie klimatu.. zdecydowanie mieliśmy apetyt na więcej i postanowiliśmy zaspokoić nasz głód w walentynkowy weekend. Powracająca do zdrowia Anka wylądowała w niedzielę u dziadków, a my po śniadaniu ruszyliśmy do miasta, które do tej pory było dla nas pozbawione romantycznego wymiaru.  

Nie mam zamiaru konkurować z żadnymi przewodnikami. Powiem tylko, że Nikiszowiec to zabytkowe górnicze osiedle. Piękne. Dobrze utrzymane. Oddaje klimat dawnych lat. Ciemna cegła, czerwona farba, liczne bramy i puste podwórza. Popatrzcie sami:





Surowość dzielnicy przełamują perełki takie jak Cafe Byfyj. Niestety nie mamy szczęścia do tego miejsca. W grudniu było przepełnione, a teraz zamknięte. Zrobiłam więc tylko kilka zdjęć przez szybę. Prawda, że urocze jest to śląskie wnętrze? Zaczyna za mną chodzić taki kuchenny kredens..




Warto też zajrzeć do Zillmann Tea&Coffee, które z kolei podkreśla industrialny charakter osiedla. Przyjemne wnętrze, smakowity deser, ciekawe magazyny do poczytania - jednym słowem dobry pomysł na niedzielę.




O ile o Byfyju i Zillmannie wiedzieliśmy od dawna, o tyle zaskoczeniem był dla nas Pub i Galeria Riksza. Knajpka ta jest usytuowana za torami, w budynku należącym niegdyś do Kolei Państwowych. Ich śląskie specjały są podobno całkiem niezłe. Jako wegetarianka miałam jednak niewielki wybór i pierogów ruskich raczej nie polecam. Rikszę warto jednak odwiedzić choćby dla samego klimatu. Wnętrze to prawdziwa zbieranina gratów i staroci. Wszystko można obejrzeć, dotknąć, sfotografować i kupić. To taki bytomski targ staroci w pigułce.




Jednak zdecydowanym numerem jeden jest dla mnie Muzeum Historii Katowic. Znajduje się ono w dawnym budynku pralni i zawiera kilka ekspozycji - od malarstwa, poprzez właśnie rzeczoną pralnię, po typowe górnicze mieszkanie.  
Wizyta w dawnej pralni znów przypomniała mi pościel z dzieciństwa. Śnieżnobiałą, z koronką lub małym haftem, wykrochmaloną aż miło. Jak to możliwe, że w dzieciństwie za tym krochmalem nie przepadałam? Teraz wiele bym dała za to, by komuś chciało się taką białą pościel dla mnie prać, krochmalić i prasować. Ktoś chętny? :-)  

Chyba nikogo nie zaskoczy fakt, że wisienką na torcie było dla mnie górnicze mieszkanie. Weszłam do pierwszego pomieszczenia i od razu oczy mi się roześmiały. Te kolory! Wszędobylska emalia! Białe drewno! Zachwycamy się loftami, skandynawską bielą i romantyczną Prowansją, a jakoś nikt nie mówi o śląskich wnętrzach. Dla mnie bomba! Chyba się zainspiruję.





Na deser pokażę Wam coś jeszcze. Czy ktoś z Was podejrzewałby Katowice o ładne pocztówki? Toć to najpiękniejsze śląskie pocztówki ever:



15 komentarzy:

  1. Powiem szczerze, że nie podejrzewałam Katowic o takie urocze zakątki :) Ale pewnie każde miasto ma swoje smaczki i skarby, tylko trzeba wiedzieć gdzie ich szukać :)
    A górnicze mieszkanko - bajka!

    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, takie niespodzianki są bardzo miłe. I podobnie jak Ty jestem przekonana, że w każdym miejscu na ziemi znajdzie się coś uroczego. A do górniczej kuchni mogłabym się wprowadzić choćby zaraz :-)
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  2. Super wycieczka, ja nigdy nie byłam w Katowicach i jestem pod wrażeniem, bo to miasto kojarzyło mi się do tej pory z szarością i smutkiem ale od dzisiaj zmieniam zdanie jest naprawdę urocze i klimatyczne i chętnie bym się tam wybrała na zwiedzanie ale niestety jak na razie to trochę za daleko.
    A co do poprzedniego posta to miałam troszkę racji, że to może być jakaś kawiarenka. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałaś rację, owszem :-) I serdecznie zapraszam w moje strony - jest tu doprawdy wiele ciekawych zakątków. Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  3. Niestety Katowic nie znam, chociaż kilka razy przejeżdżałam tamtędy jadąc do Wrocławia.
    Zawsze uważałam, że to ponure miasto z zanieczyszczonym powietrzem (chociaż ostatnio słyszałam, że najbardziej zanieczyszczone powietrze ma Kraków).
    Twoje zdjęcia z wycieczki na szczęście nie potwierdzają moich wyobrażeń o tym miejscu.
    Stare budynki z czerwonej cegły mają swój niepowtarzalny urok, wnętrza też są bardzo interesujące.
    Taki biały kredensik z przed kilkudziesięciu lat to i u mnie stoi gdzieś na strychu.
    Widzę, że wycieczka się udała.
    Serdecznie pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorota, koniecznie musisz się wybrać w te strony. Fajnie zwiedzać takie nieoczywiste miejsca.. Ja pokazałam tylko urywek, w okolicy jest jeszcze mnóstwo skarbów. Czerwona cegła jest boska. Ma już swoich amatorów i ceny za m2 na Nikiszu już rosną..
      Pozdrawiam :-)

      Usuń
  4. Sto lat nie byłam na Nikiszu, o Rikszy nawet nie wiedziałam, także dzięki za namiar :) Upolowaliście tam coś ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się wybierz! :-) Koniecznie! Riksza nowa, otwarta jakiś rok temu. Nic nie upolowałam, zbieram siły na bytomskie starocie - już w najbliższą sobotę :-)

      Usuń
  5. przepiękne miejsca uchwyciłaś - nawet na zdjęciach czuć klimat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, pięknie tam, dlatego koniecznie chciałam się tym z Wami podzielić. Klimat jest. Gorąco polecam i pozdrawiam :-)

      Usuń
  6. Kocham Slask, moj maz jest slazakiem :))) Do Katowic mamy calkiem niedaleko, oczywiscie jak jestesmy w Polsce. Musze pomyslec o takiej wycieczce latem.
    Dzieki ze pokazalas te miejsca.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzadko słyszę takie miłosne deklaracje pod adresem Śląska, ale niezwykle mnie cieszą. Koniecznie się tu wybierzcie, gdy tylko będzie ku temu okazja. Na pewno Wam się spodoba, tym bardziej, że to miejsce jest tak nieoczywiste. Domyślam się, że przewodnika nie potrzebujecie, ale w razie czego chętnie zaoferuję swoje towarzystwo :-)

      Usuń
  7. Ha ha, możesz sprzedać te fotki do katowickiego magistratu , do działu promocji bo uchwyciłaś fają stronę tego miasta. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, ja myślę, że Katowice są coraz bardziej świadome i same zaczynają się promować. Ale pomyślę o tym, tym bardziej, że to pewnie nie koniec katowickich niespodzianek :-) Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam ciepło :-)

      Usuń
  8. Zakochałam się! Chcę na śląsk!

    OdpowiedzUsuń