19.04.2015

Happy


Gdy w piątek zamknęłam kolejne zlecenie, miałam ochotę tańczyć i śpiewać. Dzień wcześniej odebrałam telefon od klientki, która oznajmiła, że teraz sama z chęcią kupiłaby swoje mieszkanie. Dwa dni wcześniej napisała do mnie inna pani, która po obejrzeniu zdjęć mieszkania po metamorfozie stwierdziła, że żal będzie jej się wyprowadzać. Uwielbiam pracować z zastanym materiałem, niewielkim kosztem odmieniać wnętrza, poznawać moich klientów, słuchać ich historii, obserwować, jak otwierają się na nowe. Uwielbiam szukać dobrych rozwiązań, chodzić po sklepach wnętrzarskich i budowlanych, uwielbiam współpracować z pośrednikami i fotografem, uwielbiam atmosferę w dniu sesji. Uwielbiam to wszystko, choć robię to zaledwie od dwóch miesięcy. Tak, właśnie spełnia się mój sen. Miałam do 30-stki oswoić korporację lub obrać zupełnie inny kurs. Wybrałam to drugie i wiem, że nie mogłam zrobić lepiej. I choć od możliwości utrzymania się z mojej nowej pracy dzielą mnie lata świetlne, jestem spokojna. Szanowny Małżonek mnie wspiera, a pozytywne komentarze klientów dają nadzieję, że gdy już będę na swoim, zarobię na chleb. Głowa mi przyjemnie puchnie, w żyłach płyną kolorowe bąbelki. I wprost uwierzyć nie mogę, że należę do wąskiego grona szczęśliwców, którzy uwielbiają swoją pracę. Nie dam się sprowadzić do parteru ludziom, którzy twierdzą, że home staging nie ma w Polsce przyszłości, że Polacy nie chcą ładnie mieszkać, że moja praca to kosztowne hobby. Dziś jestem pełna dobrych myśli. Za sobą mam leniwy, kolorowy weekend. Obok mnie zasypia właściwy człowiek. Za ścianą śpi uroczy słodziak, który co chwila urządza nam taneczne występy i nosi już dwa warkocze. Za oknem kwitną drzewa. Za trzy dni uciekamy na chwilę w Bieszczady. Jest cudnie. 
A poniżej garść zdjęć dla Was i uściski na dobry początek tygodnia! :-)


Mini zajawka na temat mojego kolejnego zlecenia. 


Zabrałam rogaczowej rogi. Na dłuższą metę byłyby nie do zniesienia ;-) Teraz ma gustowny kapelusz i prezentuje się znacznie lepiej. Na szczęście już dawno temu ktoś wyręczył mnie, mówiąc, że kobieta zmienną jest ;-)


Kwiecie z ogródka, wazony ze staroci i ikeowski serwetnik, który zdobył me serce na dzień dobry. 


Kolorowy misz-masz w kuchni i plakaty w tle, które stworzyłam dzięki blogowej koleżance. @Pliszko - wielkie dzięki za podanie linku do tej strony. Raz dwa stworzyłyśmy z Anką naszą rodzinną wersję :-) 


Czy ktoś jeszcze odwiedza komisy? Na mieście upolowałam kilkanaście mniejszych i większych talerzy za mniej niż trzy dyszki. Ładnie się prezentują z różową zastawą z Ikei. 


Na koniec totalne zaskoczenie. Odkąd Anka dostała w prezencie na urodziny torebkę z Hello Kitty, i poprawiła ją małą figurką otrzymaną od zajączka, przeszłam na drugą stronę mocy. Bo prawda jest taka, że gdy odciąć tę postać od niezbyt dobrego PR'-u, zostaje nam delikatny i miły dla oka kociak. Przy okazji poeksperymentowałam z żółtym serwetnikiem. Wersje z podpórką na książki widziałam już wcześniej na Pintereście, ale pomyślałam, że będzie też się fajnie prezentował w roli wieszaka. Jak Wam się podoba?

20 komentarzy:

  1. Zaczarował mnie ten żółciutki serwetnik. :)
    I wazoniki masz piękne.. I talerzyki.. Same cuda, cudeńka aż miło zajrzeć i nacieszyć oczy. :))
    Udanego tygodnia!:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zarażamy się tym entuzjazmem, co? To, że pokocham moją pracę wydawało mi się zawsze niemożliwe, bo przy takiej dozie nieśmiałości, jaką dysponuję, trudno codziennie stawać przed dziesiątkami różnych ludzi i czuć się z tym dobrze. Ale albo wreszcie trafiłam na właściwych uczniów, albo poprzestawiałam w głowie to, co się wydawało niezmienne:) Nie będę jednak udawać, że Twoje zajęcie mnie nie intryguje, bo uwielbiam robić na co dzień to, o czym piszesz:) Pozytywnie zazdroszczę:):) i trzymam kciuki za rzesze zadowolonych klientów! A jeśli chodzi o najnowsze tematy - helołkiti jest słodziakiem uważam, żółta chmurka też, a talerzyk z kwiatkiem - delicja! Pozdrawiam ciepło i wiosennie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale, że jesteś pełna optymizmu i wiary we własne siły. Z serca życzę Ci powodzenia i spełnienia . Praca rzeczywiście fajna.
    Jeśli o skorupy idzie, to masz dar fantastycznego zestawiania. Spowodowałaś, że zapragnęłam mieć ładniejszą zastawę codzienną. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego postu bije szczęście i optymizm :)
    I tak trzymać.

    Fajny ten serwetnik z Ikea. Piękne skomponowałaś bukiety kwiatów -tak sielsko :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie zaczarowały talerze, pięknie razem wyglądają.
    I serwetnik, jak widać, też może mieć wiele wcieleń ;))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Obok mnie zasypia właściwy człowiek...nie mogłaś piękniej tego napisać!
    Wiatru w żagle ci życzę! Najważniejsze w życiu to działać w zgodzie ze sobą. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam te Twoje kolorystyczne szaleństwa, cudnie jest :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne kolorowe kadry :)
    Fajne pomysły na różnorodne zastosowanie serwetnika, grunt to pomysł :)
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  9. trzeba wierzyć w siebie a wtedy i praca stanie się radością.
    Powodzenia , masz duży potencjał.
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie warto przejmować się cudzymi opiniami, bo żyjemy raz - i tylko dla siebie i swojej rodziny. Praca w domu może mieć przyszłość i dać Ci satysfakcję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Podziwiam Cię - za te pokłady pozytywnej energii, wiarę, że się uda i za odwagę! Czasem warto zaryzykować :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie słyszeć że Ci sie wszystko układa... fajnie to że robisz co lubisz :-) z czasem jak piszesz i na chleb będzie z tego :-))))
    co do HK moja E. tego kota uwielbiała (teraz już mniej) a mnie on tak jakoś denerwuje ;)

    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak, masz rację, to fantastyczne uczucie...kochać swoją pracę. Też tak mam i jestem mega szczęśliwą i spełnioną kobietą. Myślę, że takie szczęście przenosi się również na życie prywatne i całą resztę. Szczęście jest zaraźliwe.
    Pieniądze przyjdą, a jeśli nie będą ogromne , to i tak radość z pracy to zrekompensuje. Życzę Ci sukcesów. Tak trzymaj. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miło spotkać osobę, której udaje się realizować marzenia. Bardzo Ci kibicuję! Jednocześnie chciałam Ci podziękować. Bo tylko dzięki Twoim wpisom uwierzyłam w swoje możliwości i zaczęłam uczyć się szydełkowania:):) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak miło czytać o takiej radości z życia:)) jak dobrze, gdy wszystko się układa a bliscy są na swoim miejscu:) śliczny zestaw talerzy i chmurka taka radosna...a kotka właśnie szyłam, bo moja siostrzenica go uwielbia:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Agnieszko, czy mogłabyś blizej pochwalić się tymi plakatami? Takie słodkie.

    Ania

    OdpowiedzUsuń
  17. uwielbiam te kolory u Ciebie!!! wszędzie biel a tu tyle życia! super:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Cieszę się, że link się przydał :) Cudowna galeria Ci wyszła, widać nawet dwa warkoczyki ;)
    A te kolorki i optymizm w Twoim domu zarażają :)
    Czuć w powietrzu te szampańskie bąbelki...
    Ale najważniejsze, że masz z kim dzielić swoje szczęście :)
    Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  19. no wiosna, wiosna - choć w Twoim domu, to chyba nieustannie, wciąż trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń