Po raz pierwszy w moim matczynym życiu zostałam sama w domu. Reszta towarzystwa biwakuje gdzieś w Małopolsce. Wiecie, taka męska wyprawa ojca z córką - namiot, rower i te sprawy. Spakowali walizę w kwiaty, pastelowy kocyk i różowy kask Ankowy. Uroczo :-) Ponieważ scenariusz wyprawy nie przewidział mojego udziału (co więcej, otrzymałam zakaz wstępu), zostałam w mieście i nadrabiam zaległości zawodowe, szykuję kolejny dom do sprzedaży, działam.
Nie ukrywam, że nieobecność rodziny znów wykorzystałam do poprzestawiania gratów. Oczywiście z założeniem, że zaraz wrócą na swoje miejsce, bo to tylko taki trening na sucho - niektóre kobiety potrafią cały wieczór przymierzać ubrania, a ja przymierzam meble i dodatki. Noszę, co się da, po całym mieszkaniu, szukam inspiracji i zastanawiam się, co lepiej do siebie pasuje. Uwielbiam to, bo zawsze, ale to absolutnie zawsze udaje mi się zobaczyć moje mieszkanie w nowym świetle i dostrzec urok przedmiotów, które zdążyły mi się już opatrzyć. Takie praktyki uruchamiają wyobraźnię i wyzwalają nowe pokłady kreatywności. W związku z tym poczułam, że muszę już, teraz, natychmiast wyczarować nowe dekoracje. Szybko i bez kosztów. I wiecie, że się udało?
Wyszłam do ogródka i po chwili wróciłam z liśćmi paproci, gałązkami trzmieliny, liliami i begoniami. Przyniosłam też kilka gałązek hortensji, za płotem zerwałam baldachimy czarnego bzu. Z Ankowego pokoju uszczknęłam kawałek pelargonii, a wszystko doprawiłam piwonią, którą kilka dni temu dostałam od koleżanki. Za wazony posłużyła mi zbieranina naczyń, z których większość upolowałam na starociach lub otrzymałam w prezencie.
Powiem Wam, że zielone pióropusze paproci zrobiły na mnie wrażenie. Nie miałam pojęcia, że są tak efektowną dekoracją. Obudziły we mnie tęsknotę za tropikami, którą spotęgowała egzotyczna kolorystyka kwiatów begonii (Matka Natura to ma łeb - genialnie połączyła cytrynową żółć z intensywnym różowym). A gdy jeszcze zobaczyłam w kadrze żółte lilie i te piękne begonie na tle starej, niebieskiej butelki, wiedziałam, że znalazłam idealną paletę kolorystyczną na zbliżające się lato. A co Wam w duszy gra? Wizualny minimalizm czy szaleństwo kolorów? Pozdrawiam Was serdecznie, kolorowo! :-))
Ja za letnim szalenstwem kolorow jestem.absolutnie! :)) ślicznie prezentuja sie Twoje kompozycje :)) A taki wypad dla mamy to super sprawa ;))) Odpoczywaj a moze nastepnym razem Cie jednak zabiora ;))
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :-)) Wypad fajna sprawa, ale na szczęście już jutro wybieramy się na krótki urlop wszyscy razem :-) Ściskam i pozdrawiam kolorowo :-)
UsuńA jak ładnie kontrastuje orgia kolorowych kwiatów z surowymi naczyniami i tłem - cudo! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-))) Nieskromnie przyznam, że mi też ten widok się spodobał :-)
Usuńpięknie! a Ty odpoczywaj :)
OdpowiedzUsuńPięknie,świeżo i kolorowo:-) pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńja tez mam wenę do przestawiania najczęściej w sobotę.
OdpowiedzUsuńwczoraj po uporządkowaniu domu/przemeblowaniu/ pojechałam posadzić cynie ,nagietki i aksamitki meksykańskie.Nacięłam piwonii,rumianków i irysów, wieczorem to co lubię najbardziej układanie bukietów.
Pieknie i kolorowo u ciebie, powiedz mi czy to już kwitnie dziki bez??
Ależ pięknie musi być u Ciebie! Pokażesz kilka kwiecistych kadrów? U mnie faktycznie już kwitnie dziki bez, ciężkie baldachimy bujają się na wietrze.. mam nadzieję, że jeszcze z tydzień wytrzymają, bo po powrocie z krótkich wakacji planuję robić syrop :-) Pozdrawiam ciepło! :-)))
UsuńZapachniało latem :)
OdpowiedzUsuńCudnie :) uwielbiam, jak jest kolorowo, energetycznie, pozytywnie! Nie lubię, jak jest nudno...
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńPrzepięknie prezentują się kwiaty u Ciebie. Każdy wyjątkowy. Tez w chwilach (rzadkich;) bez mojej całej rodzinki lubię kombinować w domku;)
OdpowiedzUsuńChyba każda z nas to lubi, prawda? A Ty teraz z racji posiadania sklepiku masz tyle pięknych rzeczy w domu.. ja bym pewnie non stop jeździła z gratami i tworzyła nowe kompozycje :-) Uściski!
UsuńŚlicznie. Paprocie w butli wyglądają zjawiskowo. Muszę spróbować tego przestawiania"gratów", choćby drobnych. Zobaczę, co z tego wyniknie. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-) U Ciebie ostatnio tyle się dzieje, ciągle coś tworzysz i tworzysz, że aż się boję przestawiania gratów w Twoim wydaniu. Co Ty jeszcze wymyślisz? :-)))) Pozdrawiam ciepło :-)
UsuńKażdy z tych kadrów mógłby zawisnąć na mojej ścianie jako obraz, sam jeden, lub w kolażach z pozostałymi.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te Twoje kompozycje, niesamowicie kolorowe i energetyczne :))
O rany, bardzo mi miło, dziękuję:-)) A kolor i energia faktycznie są.. i po raz kolejny przekonuję się, że białe ściany, podłogi i sufity to dobry pomysł. Pięknie eksponują kolor :-) Uściski!
Usuńuwielbiam tego typu zestawienia kolorystyczne (turkus, żółty, róż\/czerwień) i nade wszystko kwiaty, dlatego Twoje kompozycje kwiatowo-kolorystyczne uważam za niezwykle udane
OdpowiedzUsuń...kiedy to ja byłam sama w domu dłużej niż godzinę? hmm..nie pamiętam
Przewijam sobie w górę i w dół wybierając ulubione ujęcia... Agnieszko, ja Cię zobowiązuję do wydrukowania kilku i ozdobienia własnej chaty ( no, może jesienią/zimą, jak już kolory z ogrodu pouciekają).
OdpowiedzUsuńMi się ręka trzęsie jak mam coś z ogródka urwać i wnieść do domu, bo wiem, że dłużej pożyją na zewnątrz. Ale nie wiem, może, może, w końcu królowa róża tak szaleje, że braku kilku pąków nie zauważy. Może i ja się zobowiążę ? :D
Karola, koniecznie się odważ, zerwij choć jedną królową i zaproś ją na własne salony :-) Nie jestem zwolennikiem marnowania kwiatów, też wolę, gdy rosną w gruncie, ale przecież to grzech nie nacieszyć się nimi w domu :-))
UsuńPięknie Ci dziękuję za miłe słowa i za odwiedziny :-) Pozdrawiam ciepło, serdecznie!
Przepięknie! Kwiaty działają cuda - szczególnie w naczyniach z przeźroczystego szkła. Liście paproci w niebieskim baniaczku - CUDO!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewela
Powiem ci, że mnie ostatnio też na kwiaty wzięlo...może to sprawka mojej czterolatki, która uwielbia kwiatki, a może fakt, że przy okazji moja córcia obudziła we mnie małą dziewczynkę? Pewnie i jedno i drugie... Piękne ujęcia zdjęć;-) Pozdrawam
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i miłe słowa :-))) Z tymi kwiatami u Ciebie to pewnie i zachwyt czterolatki, i to, że w każdej z nas mieszka mała dziewczynka.. trudno przecież o piękniejszą dekorację :-) Uściski!
UsuńPrzepiękna kolorowa dekoracja. Kwiaty chyba nie mają sobie równych w dekorowaniu domu, wnoszą tyle piękna, koloru, lata :)
OdpowiedzUsuńPaproć w butli wygląda cudnie i te wszystkie kwiatowe drobinki wokół :))
Ja uwielbiam kolorowe akcenty w pomieszczeniach :) Na tle stonowanej bazy koniecznie musi być kropla koloru :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Ja to zawsze uwielbiam szaleństwo kolorów....ale nie u siebie. :) A u mnie jak zwykle szaleństwo koloru ...białego. :)
OdpowiedzUsuńA tak serio, to zawsze podobają mi się kolory, ale w kwiatach i w ubraniach. O ile w szafie mam zawsze soczyste kolorki: fiolety, turkusy, zielenie i nawet żółcie, o tyle w domu ledwie dodatek różu i to bardzo delikatnego. Już tak mam od dawna i zmian na razie się nie spodziewam. Ale w cudzych mieszkaniach bardzo podziwiam i zachwycam się dodatkami w soczystościach. I kwiaty...cała tęcza. Wszystkie cudne...najpiękniejsze dekoracje...tak niewiele trzeba, byle słoiczek czy butelka. Piękno w czystej postaci. :)