Szkoła baletowa w starej kamienicy. Elewacja - brudny róż. Olbrzymie okna, wielkie lustra od podłogi po sam wysoki sufit, żyrandole i sfatygowane już tapety. Zwiewne tiulowe spódniczki, cieniutkie rajstopki, baletki z podeszwą niczym z bibuły. Dziewuszki, chude jak pajączki, w koczkach lub jeszcze bez, niemal fruwają nad parkietem. Nic dziwnego, że Anka ten swój balet uwielbia i w szkole czuje się jak księżniczka. Mnóstwo chwil i wspomnień niczym kadry z filmu. Na przykład pierwsza przymiarka stroju.. starsza pani, założycielka szkoły, zaprosiła nas do pokoju nauczycielskiego. Wielkie okna zaciągnięte ciężkimi firanami, na środku masywne biurko. Anka najpierw stoi pod ścianą (mierzymy się), potem na wspomnianym biurku. Zgodnie z zaleceniami prosto niczym strzała, podbródek uniesiony, ręce też w powietrzu. Chciałabym, żeby jej pamięć zapisała tę chwilę - była bardzo malownicza.
Ale, jak wiadomo, życie to nie tylko balety, róż i tiulowe spódniczki. Przyszła zima i moja zwiewna baletnica najzwyczajniej w świecie marznie, bo rajstopki i bibułkowe baletki nie grzeją nic a nic. Postanowiłam więc wykorzystać moje niezbyt zaawansowane umiejętności i wydziergałam dla mej panny wełniane getry, co by jej patyczki nie marzły. Same półsłupki i psuedo koronka, a Młoda zachwycona. Tak trzymać :-)
świetne są :) moja jak by zobaczyła zaraz by dziurę w brzuchu wierciła :D
OdpowiedzUsuńach jak dobrze mieć zdolna mamę :))))
pozdrawiam
Dziękuję za miłe słowa :-) A najlepsze jest to, że takie getry to bułka z masłem (sama dobrze wiesz, bo widziałam, jakie cuda dziergasz :-). Niewiele trzeba, by sprawić dzieciakowi radość :-) Pozdrawiam ciepło :-)
UsuńO jakie urocze :D mama wszystko wyczaruje! :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :-) Mama stara się, jak może. Kolejne dzieła w przygotowaniu :-)
UsuńUrocze!! Cudna baletnica! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że Ci się podobają :-) Pozdrawiam cieplutko!
UsuńNo baaa niby taki banał, a jakie piękne!!! :D Anielka ma jedne z h&m różowe, ale też myślałam o wydzierganiu jej :))) (na balet nie chodzi ;) tylko ubieram jej do rajtuzek w zimowy czas :) )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję! :-) Balet wcale nie jest potrzebny do pomykania w takich getrach.. jak zresztą widać na jednym ze zdjęć, Anka śmiga w nich też po domu. Moja wyobraźnia już mi podpowiada, jakie cudo Ty mogłabyś wyczarować :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńTaka Mama to skarb! No i smaka mi robisz na córeczkę:) mam totalną słabość do takich dziewczęcych cudeniek;)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję! :-) No cóż, z córeczką Ci nie pomogę, ale z pewnością będę wrzucać więcej takich smaczków.. :-) Aż sama sobie zazdroszczę, że mogę się tym zajmować, otaczać i dzielić z Anką te dziewczyńskie radości :-) Mam już zacząć trzymać kciuki za Ciebie? :-) Pozdrawiam ciepło! :-)
UsuńAni odrobinę nie dziwię się, że zachwycona, też bym była:)) Cudnie wyszły i w ogóle u Ciebie jak zwykle tak ciepło i bajkowo, w dodatku to taka całkowicie moja bajka:) Uściski!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :-) Bardzo mi miło! :-) I też widzę, że nasze bajki gadają ze sobą... Ściskam mocno! :-)
UsuńJakie cudne geterki !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło! :-)
UsuńJejku jakie słodkie są!!!
OdpowiedzUsuńZ miejsca zostaję tu na dłużej :))
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło Cię gościć :-) Czuj się jak u siebie :-) Pozdrawiam ciepło i dziękuję za miłe słowa :-)
UsuńPiękne małe wspomnienie:) Myślę, że w tych nogaweczkach będzie najcudniejszą baletnicą na sali.
OdpowiedzUsuńOj, wszystkie te zwiewne pajączki są cudowne, myślę, że wiele inspiracji można wynieść z takich zajęć baletowych :-) Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Pozdrawiam ciepło :-)
UsuńPrzesłodkie :) Sama bym w takich chodziła ;)
OdpowiedzUsuńA balet cudowna sprawa - w sam raz dla małych księżniczek :)
:-) Też się zastanawiam, czy sobie takich do śmigania po domu nie wydziergać. Ładnie też się prezentują, gdy nieco wystają z kozaków.. Kto wie :-)
UsuńA balet faktycznie, malowniczy, inspirujący, aż sama jestem pozytywnie zaskoczona. Te zajęcia to był pomysł Anki, ja początkowo byłam negatywnie nastawiona, bo kojarzył mi się z olbrzymim rygorem i rywalizacją.. na razie jest jednak ok :-)
śliczne kolory (moje ulubione połączenie od zawsze) i najważniejsze, że się sprawdziły (sceny rzeczywiście jak z pięknego filmu)
OdpowiedzUsuńChyba każda dziewczyna, i mała, i duża, lubi takie połączenie kolorystyczne :-) Ale nie ukrywam, że lubię też mocne akcenty i takich też będzie u mnie trochę.. :-) Pozdrawiam ciepło i życzę miłej, spokojnej niedzieli :-)
UsuńBalet ciężka harówa. Wiem coś o tym. Sukcesów życzę. A getry słodkie.:) Będzie je kiedyś miło wspominać.:)
OdpowiedzUsuńJa znam balet tylko z perspektywy widza, Anka jeszcze mała, ale pełna zapału, czas pokaże, na ile go starczy. Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam ciepło :-)
UsuńMagia i delikatność baletu kręci mię. Getry słodkie jak bezy. Sesja cudna:)
OdpowiedzUsuń