27.08.2013

Stara Poczta, czyli miejsce z duszą

Czasami do szczęścia potrzebuję odrobiny magii. Wielokrotnie zastanawiałam się, jak ją wprowadzić do codziennego życia, aż któregoś dnia odpowiedź przyszła sama - gdy sił brak i na miejscu nic wyczarować się nie da,  trzeba do tego magicznego świata pojechać. Rozpoczęłam zatem poszukiwania nastrojowych zakątków w naszym kraju. Wymagania były spore, bo moje wymarzone miejsce powinno być położone z dala od turystycznego zgiełku, koniecznie kameralne, prowadzone przez osoby z prawdziwym powołaniem, kochające ludzi i ich historie. Istotne są niebanalne wnętrza - nieustannie szukam inspiracji, a otaczanie się pięknymi przedmiotami autentycznie sprawia mi przyjemność. Oczywiście ważniejszy niż samo wnętrze jest widok za oknem i najbliższa okolica - piękna, swojska przyroda powinna być na wyciągnięcie ręki. Nastrojowa weranda i wygodny fotel stanowią miłe dopełnienie moich pragnień, a smaczna kuchnia oparta na lokalnych produktach to już szczyt marzeń :-)
Odkąd w podróżach towarzyszy nam córeczka, nasze potrzeby się zmieniły i tak idealne miejsce powinno mieć przynajmniej dwa pomieszczenia, aby nic nie zakłócało wypoczynku malucha. Zwierzaki, piaskownica, łódki czy rowery również są bardzo mile widziane. Wierzcie lub nie, ale takich miejsc w Polsce nie brakuje. Przeszukałam mnóstwo blogów, forów oraz gazet, kilka miejsc polecili mi gospodarze, u których miejsca w danym momencie już nie było i udało mi się stworzyć bazę magicznych zakątków, które staram się w weekendy lub wakacje odwiedzać. Nie zawsze od razu się udaje - te miejsca naprawdę są nietuzinkowe i nierzadko mają wielu amatorów.
Tak też zaczęła się moja przygoda ze Starą Pocztą. Chciałam ją odwiedzić już rok temu, ale niestety ktoś mnie wtedy ubiegł. Postanowiłam spróbować szczęścia tego lata i tym razem się udało. Wraz z rodziną spędziłam tam cudowny tydzień i z całego serca mogę to miejsce polecić.
Starą Pocztę prowadzi bardzo miła gospodyni Pani Małgorzata. Kilka lat temu kupiła budynek od Poczty Polskiej, odrestaurowała go i postanowiła podzielić się nim z innymi. Ten śliczny, biały domek stoi przy drodze we wsi Węgielsztyn koło Węgorzewa. Na jego tyłach rozciąga się sielski ogród, po którym biegają kury i koty. W dawnym budynku gospodarczym mieści się letnia kuchnia z dużą werandą, którą za pomocą białego prześcieradła i rzutnika łatwo można przeobrazić w kino pod chmurką :-) Dookoła słychać szum drzew oraz pianie kogutów, nad głowami przelatują bociany, a w oddali widać jezioro (do którego niestety nie ma swobodnego dostępu). Jest pięknie. Co ważne, jest tam naprawdę kameralnie, bo w Starej Poczcie jest zaledwie kilka miejsc noclegowych.
Wnętrze domu zachwyca, wszystkie elementy idealnie do siebie pasują, w niewymuszony sposób tworząc całość zgodną z duchem dawnej epoki. Gospodyni jest niezwykle ciepła i gościnna - miłe rozmowy, aromatyczna kawa oraz pyszna kuchnia sprawiły, że poczuliśmy się jak w domu i wcale nie chcieliśmy wyjeżdżać..
W ten sposób odnaleźliśmy nasz kawałek magii. Przywieźliśmy go we wspomnieniach, na zdjęciach oraz w bursztynowych słojach pełnych pysznego miejscowego miodu. Jesienią będziemy się nim delektować i przywoływać barwne wspomnienia.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz