4.07.2014

Ludzie listy piszą..


Nie pamiętam, kiedy ostatni raz dostałam papierowy list. W dzieciństwie było ich całkiem sporo. Kolonie, sanatorium, wakacyjne przyjaźnie - wszystko to przekładało się na pożółkłe już dziś koperty. Jeszcze kilka lat temu zamknięte w nich słowa dodawały mi otuchy. Nie wiem, dlaczego przestałam do nich zaglądać. 
Stęskniona za słowem pisanym, jakiś czas temu dołączyłam do społeczności PostCrossing. Idea polega na tym, iż losujesz adres kilku nieznanych osób i wysyłasz do nich kartkę pocztową. Jeśli tylko jesteś w stanie, starasz się spełnić życzenie adresata i wysłać pocztówkę z określonym motywem lub w określonym wymiarze. Potem i ja zaczęłam otrzymywać kartki, z Chin, Tajwanu, Stanów Zjednoczonych, Białorusi.. każda wyjątkowa, każda niosąca jakąś historię. Miło było wyciągać ze skrzynki coś, co nie jest rachunkiem lub reklamą. 
Potem znów porzuciłam ten zwyczaj, zabrakło chęci i czasu, ale myślę, że powrócę do tego.

A to wszystko przypomniało mi się dlatego, że moja przyjaciółka, oddalona ode mnie o tysiące kilometrów, zrobiła mi cudną niespodziankę i przesłała list wraz z upominkiem. Takie gesty są niezwykle wzruszające, przypomniały mi bazgroły, którymi wymieniałyśmy się prawie 20 lat temu.. Upominek wzruszający tym bardziej, że w stu procentach trafiony, w stu procentach mój. Nie ma wątpliwości, że zagości w Ankowym pokoju, muszę tylko znaleźć dla niego godne miejsce :-) 
Wypróbowałam kilka ascetycznych aranżacji i ciągle szukam tej idealnej.







8 komentarzy:

  1. ooo - pierwszy raz słyszę o takim fajnym pomyślę (już wdrożonym w życie) - świetna sprawa i pewnie, gdyby nie język, to na pewno bym spróbowała :))) obrazek bosko klimatyczny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, hej, miło mi Cię gościć :-) pomysł faktycznie świetny, gorąco polecam. Myślę, że mogłabyś pisać w jakimkolwiek języku - i tak sprawisz radość adresatowi :-) Pozdrawiam ciepło :-)

      Usuń
  2. Nie słyszałam o takim projekcie jak PostCrossing, ale to coś ciekawego:) Uwielbiam dostawać kartki, sama też wysyłam, natomiast nie przepadam za esemesami z pozdrowieniami z...A listy od koleżanek pisane w dzieciństwie przechowuję schowane w szafie, jakoś nie potrafię się z nimi rozstać:D Nasza przyjaźń trwa do dziś, a te komiczne, pełne supertajnych wiadomości i błędów ortograficznych listy są ich historią. A tak z innej beczki, to włączona lampa mega:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, też nie jestem fanką smsów z pozdrowieniami, ale nie wymagam od innych, by przysyłali mi kartki z wakacji czy na święta (bo szczerze powiedziawszy, sama tego też nie robię..). Listy z dzieciństwa trzeba chronić jak największe skarby, nie rozstawaj się z nimi :-) Lampa świeci i faktycznie wymiata, dzięki! :-)

      Usuń
  3. Obrazeczek śliczny, te dziewczynki są cudne:)) A co do listów pisanych na papierze to fakt przemijają bezpowrotnie a szkoda bo to piękna sprawa, ja mam takich dużo i czasami do nich wracam i wspominam dawne przyjaźnie i teraz dzięki Tobie też sobie zajrzę do nich w najbliższym czasie:)) O PostCrossing kiedyś słyszałam - bardzo fajna idea i godna zainteresowania:))
    Jak to fajnie przeczytać coś mądrego, zatrzymać się na chwilę i zastanowić nad kilkoma sprawami - DZIĘKUJĘ!!! (takie tam małe wieczorne rozważanie). Słonecznego i milutkiego weekendu życzę Kasia:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, bardzo mi miło, że mogłam Cię skłonić do takich przemyśleń - warto się czasem zatrzymać, a dobrze wiemy, jak szybko przy pociechach mija czas. Do PostCrossingu gorąco namawiam - naprawdę miło czyta się ciepłe słowa od obcych ludzi. A co do samego pisania - kiedyś byłam gościem starszego małżeństwa, w którym pani zażyczyła sobie list miłosny od małżonka na Gwiazdkę :-) Jak widać, da się! :-)
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  4. Ale masz słodkie muchomorki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Są dziełem mojej bratowej (albo szwagierki, nigdy nie byłam dobra w tych określeniach..). Zdolna dziewczyna. Przekażę! :-)

      Usuń