27.08.2014

Na wczasach

Kochani! Zacznę od gorących podziękowań pod Waszym adresem. Bardzo mi miło, że o mnie pamiętacie, tak licznie tutaj zaglądacie i zostawiacie komentarze. Bardzo to sobie cenię i pięknie za miłe słowa oraz Wasze odwiedziny dziękuję :-) Mam małe zaległości, jeśli chodzi o odwiedziny u Was, ale będę je powoli nadrabiać :-) 




A jak jest na wczasach? Czas płynie leniwie. Odpoczywam. Przeszłam w stan czuwania. Nadziwić się nie mogę, że tak stacjonarny wypoczynek daje mi tyle radości. To niepodobne ani do mnie, ani do Ślubnego. Zawsze gdzieś nas gnało, nigdzie nie potrafiliśmy zagrzać dłużej miejsca. Odhaczanie atrakcji i planowanie wszystkiego co do minuty nigdy nie było w naszym stylu, ale nieustannie byliśmy głodni tego, co się kryje za kolejnym zakrętem i dokąd prowadzi ścieżka zbaczająca z głównej drogi. Myślę sobie, że był to taki niedojrzały głód, który nie pozwalał nam się wyciszyć i docenić tego, że mamy czas, mamy siebie, i że otaczają nas urocze okoliczności przyrody.
Dopiero niedawno dałam sobie zgodę na to, by być głodną i jednocześnie głodu nie zaspokajać. Towarzyszy mi on gdzieś w głębi duszy, zaakceptowałam go tak samo, jak akceptuje się fakt przemijania, i wreszcie czuję spokój. Nie muszę już pędzić. Wiem, że choćbym spała na pieniądzach, życia mi nie starczy na zwiedzenie całego świata. Choć ten świat tak różnorodny, to przecież wyspy podobne są wyspom, jedna plaża przypomina drugą, malownicze miasteczka, choć malowane różną kreską, mają ten sam magiczny klimat. Nie mówię tu o walorach historycznych, przyrodniczych czy wizualnych, wiem przecież, że każdy zakątek tego pięknego świata ma nam do zaoferowania zupełnie inną paletę atrakcji.. Mam na myśli tu emocje, które ten świat we mnie budzi, struny, które porusza. Czas spędzony z bliskimi, z dala od zgiełku, jest tak samo wartościowy w chorwackim miasteczku, jak i na polskiej wsi. I choć wiele bym dała, by zobaczyć i poznać jak najwięcej, stawiam przede wszystkim na tu i teraz. Nie chcę wyciągać ręki po kolejne morza i lądy, dopóki nie zaznam spokoju w miejscu, w którym jestem.
Dlatego żółty wehikuł, który stanął przed domem naszej gospodyni w sobotnie przedpołudnie, stoi tam do dzisiaj i pewnie pozostanie do końca naszego pobytu na wyspie. Wiem, że Brac kryje w sobie wiele skarbów, malowniczych miasteczek, kamieniołom i urokliwe zatoczki - mieliśmy w planie je wszystkie zobaczyć. Ale równie cenne skarby są tuż za rogiem. Kryją się pomiędzy owocami granatów, w które obfitują okoliczne drzewa, między krzakami lawendy, w kamiennych uliczkach, u szczytu stromych schodów i za tajemniczymi furtkami, których jest tutaj bez liku. Uśmiech Anki jest tak samo uroczy każdego dnia, a pocałunki smakują równie dobrze, niezależnie od tego, czy towarzyszy im wiekowy kamienny mur czy blaszany garaż.
Ale nie mówię nie zwiedzaniu. Nie jestem ignorantem. Wczoraj wsiedliśmy na prom i popłynęliśmy do Splitu. Magiczne miejsce. Ale nie zwiedzaliśmy go z przewodnikiem w ręku. Udaliśmy się po prostu na spacer, szliśmy przed siebie tam, dokąd wiodła nas ciekawość i małe dziecięce stópki. I taki sposób zwiedzania lubię najbardziej. Lubię przyglądać się ludziom, miejscowym i turystom, choć nie zawsze potrafię ich rozróżnić. Lubię poudawać, że jestem częścią tego świata, że to i moja codzienność. Lubię robić setki zdjęć i lubię nie wyciągać aparatu. Są chwile, których nie łapię w kadrze - świadomie, wbrew zasadzie, że to, czego nie uchwycił obiektyw, jakby się nie liczy. I wbrew ostatniemu zdaniu wrzucam trochę zdjęć z Supetaru i ze Splitu, niech te obrazy umilą Wam późno sierpniowy wieczór, bo słyszałam, że w Polsce pogoda nietęga. Złotych snów! 









12 komentarzy:

  1. Cudowne ujęcia i obrazy.... Ech...Chorwacja...Udało mi się być tam dwa razy i zachwyciłam się... Mieszkaliśmy w okolicy cudownego Trogiru, gdzie mogliśmy z naszego pola namiotowego dojść z spacerkiem wzdłuż wybrzeża w kilkanaście minut... Split też ma swój urok :) Gdyby się Wam zachciało jeszcze dalszego zwiedzania polecam Primošten i Omiš :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, Chorwacja zachwyca, nie dziwię się, że byłaś drugi raz. Okolice Trogiru zostawiamy na sam koniec. Ciekawe, czy spodoba nam się to samo? :-) Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  2. ale widoki!! ciężko byłby mi wrócić z takich wczasów :D

    wypoczywaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widoki cudne, to fakt! Jest wspaniale, o powrocie jeszcze nie myślę :-) Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Pięknie! W końcu zasłużony wypoczynek! :) Pozdrawiam, MS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! :-) Ściskam mocno! I pamiętaj, że jesienią planuję się do Ciebie wybrać :-)

      Usuń
  4. Ale zdjęcia; a to ostatnie szczególnie piękne hm.. nie pamiętam z imienia i nazwiska tej modelki ale fajna z niej laska :-))
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, jak to nie pamiętasz? ;-) Już ja Ci przypomnę :-) I tak Cię czeka prywatny pokaz zdjęć. Ściskam mocno! :-)

      Usuń
  5. Zdjęcia są naprawdę super i na pewno nie oddają do końca klimatu... Widoki piękne, tylko podziwiać:)) Odpoczywaj dalej, leniuchuj i ciesz się otaczającym pięknem:)) Pozdrawiam i ściskam gorąco Kasia:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i za odwiedziny :-) A co tam u Ciebie, kiedy wrzucisz coś nowego? :-) Pozdrawiam słonecznie i ślę moc pozytywnych wibracji :-)

      Usuń
  6. Czarowne miejsca odwiedzasz. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam i dziękuję za odwiedziny :-) W najbliższym czasie z pewnością się do Ciebie wybiorę. Pozdrawiam ciepło!

      Usuń