Podczas gdy wspomniany ostatnio projekt nadal jest w fazie
realizacji, ja pochwalę się czymś, co powstało już jakiś czas temu.
Niemal przez całe moje życie trwałam w przekonaniu, że nie mam żadnych
specjalnych talentów czy zdolności. Śpiewać nie umiem, tańczę jak
ostatnia sierota, rysunki moje jakieś takie koślawe (choć ostatnio jest
coraz lepiej - bowiem, jak powszechnie wiadomo, praktyka czyni mistrza :-)) Uparcie jednak wierzyłam w
to, że Matka Natura o mnie nie zapomniała, każdy z nas przecież nosi w
sobie pewien potencjał. Nie twierdzę, że to, co zaprezentuję poniżej,
jest dziełem sztuki, ale wygląda nie najgorzej :-) Pewnie jak wiele z
Was potencjał odkryłam po narodzinach mojej córy. Ania przyszła na świat
dwa lata temu wczesną wiosną i, choć nie wiem, czym sobie na to
zasłużyłam, sprawiła, że na urlopie macierzyńskim wypoczęłam jak nigdy.
Miałam czas na wycieczki wgłąb siebie, dodatkowo zajmowałam się przecież
urządzaniem jej pokoju i tak doszłam do momentu, w którym postanowiłam
zmierzyć się z igłą i nićmi, a w dalszym etapie z maszyną do szycia. I
choć jeszcze wiele przede mną, udało mi się ozdobić kilka dziecięcych
pokoików i stworzyć kolekcję, którą możecie zobaczyć w galerii LudowoMi.
Zabawę z rękodziełem traktuję jako przyjemną odskocznię od
codziennych spraw, lubię coś stworzyć, przerobić, schować w mieszkaniu
lub komuś podarować. Kiedyś przemknęło mi nawet przez myśl, by oprzeć na
tym swoją działalność zawodową, zawsze marzyłam o pracy na swoim i do
dziś nie mogę uwierzyć, że tkwię w szklanym biurowcu.. (trzeba jednak
oddać korporacji sprawiedliwość i przyznać, że pod jej skrzydłami żyje
się całkiem bezpiecznie). Nie mam jednak ani takich zdolności, ani tyle
cierpliwości, by zająć się tym tematem na większą skalę. Trudno,
talentów i powołania muszę szukać gdzie indziej - łudzę się, że znajdę
je do trzydziestki :-) A jak jest z Wami? Traktujecie swoje pasje jako
hobby czy sposób na życie? Autorką powyższych zdjęć jest bardzo bliska mi osoba. Poznałyśmy się niedawno, zupełnie przypadkiem i od razu między nami zaiskrzyło. Aga jest niezwykle ciepłą osobą i w dodatku miała odwagę zrealizować swoje zawodowe marzenia. Założyła Galerię Wieszaczek i ma teraz cudną robotę - fotografuje głównie dzieciaki - noworodki i starszaki. Szacun za odwagę! :-)
:-***********
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, ile mi dajesz radości!
Chyba jednak wiem - bo to działa w obie strony :-)
OdpowiedzUsuń